ks. Jarosław Staszewski SChr
Serce manifestem Zmartwychwstałego
Artykuł pochodzi z miesięcznika "Msza Święta" nr 05, maj 2015
W zbiorach National Gallery of Art w Waszyngtonie można obejrzeć obraz powstały w połowie XV stulecia w kręgu niderlandzkiego malarza Rogera van der Weydena. Zobrazowana akcja rozgrywa się w scenografii średniowiecznej mieszczańskiej komnaty. Rozmodlonej Maryi ukazuje się zmartwychwstały Jezus z widocznymi znakami męki i z rezurekcyjną chorągwią w dłoni. Scena jest statyczna, ale nie jest to jedynie efekt przyjętej konwencji artystycznej. W tym momencie świat się naprawdę zatrzymał. Widz nie ma wątpliwości, że czas już nie płynie, a przestrzeń wypełnia majestatyczna cisza, której nie przerywają ani błogosławiąca dłoń Chrystusa, ani wzniesione w geście orantki dłonie Maryi. Mimo to dialog Serc trwa i nic z tego, co dokonało się w ostatnich dniach, go nie zakłóca. Niczego więcej nie trzeba dopowiadać, niczego nie trzeba wyjaśnić, ani dodawać. Ma się wrażenie, że za tymi jasnymi, pogodnymi twarzami i za spojrzeniem, które szuka drugiego spojrzenia, czai się niepohamowana eksplozja paschalnej radości. Jeszcze jej nie widać na twarzach, jeszcze jej nie ma w spojrzeniu, ale Serca są jej pełne po brzegi. Serce otwarte włócznią mówi: Matko, wykonało się! A Serce Niepokalane odpowiada: Tak, Synu, wykonało się! Serce zranione z miłości dodaje: Tak bardzo pragnę, aby uwierzyli… A Serce przebite mieczem boleści odpowiada: I ja tego pragnę!
Pośród opisanych na kartach Nowego Testamentu chrystofanii nie znajdziemy oczywiście wzmianki o spotkaniu zmartwychwstałego Jezusa z Matką. (...)