ks. Krzysztof Filipowicz
W orbicie definicji miłosierdzia
Artykuł pochodzi z miesięcznika "Msza Święta" nr 01, styczeń 2016
Jubileuszowy Rok Miłosierdzia w naturalny sposób skłania do refleksji nad fenomenem miłosierdzia. W zasadzie mamy jakieś intuicyjne przekonanie, czym miłosierdzie jest. Jednak chwila wnikliwszego namysłu przynosi pewne rozterki. Czy miłosierdzie jest synonimem miłości, czy czymś różnym?
Biblijne pojęcie miłosierdzia
Celem zdefiniowania miłosierdzia Stary Testament posługuje się terminami hesed i rahamim. Hesed oznacza postawę głębokiej dobroci, łaskę bądź miłość na bazie wierności. Stało się ono tym samym podstawą przymierza. Hesed zawiera w sobie coś z postawy ojcowskiej i prawnej. Dopełnienie tego znaczenia przynosi termin rahamim, który posiada inny odcień semantyczny. Rahamim mówi o relacji szczególnej bliskości i intymności, miłości całkowicie darmowej, nie będącej owocem zasługi. Termin ten łączy się z miłością matczyną jako wiernością samemu sobie, tak jak matka wierna jest swej miłości, kiedy kocha swe dziecko. Za tym psychologicznym tłem kryje się cała gama uczuć: dobroci, tkliwości, cierpliwości, zrozumienia i gotowości do przebaczenia (Iz 49,15).
Miłosierdzie Boga ze względu na nędzę stworzeń
Najczęściej spotykane definicje miłosierdzia odwołują się do zaaprobowanej przez Vaticanum I nauki św. Tomasza z Akwinu, która opisuje miłosierdzie jako przymiot Boga ze względu na nędzę stworzeń. Akwinata odwołuje się tu do św. (...)